W niedzielę 1 lipca Skopje, tak jak reszta Macedonii, ruszyło do urn wyborczych. Mam wrażenie, że zaraz po tym Skopje odetchnęło, zmęczone długą i intensywną kampanią wyborczą.
Główne partie startujące w przedwczesnych wyborach dzielą się nie tylko na konserwatystów i liberałów. Jest też kwestia narodowo-etniczna, a więc Ali Ahmeti i partia albańska, oraz macedońskie WMRO czy SDI. Bitwa trwa więc na bardziej złożonych niż w jednonarodowym państwie płaszczyznach. Inne pionki, inne reguły gry, inne strategie i przyczyny wyborów.
Na kilka tygodni przed wyborami rozpoczęło się plakatowanie miasta oraz kampania w prasie codziennej. Rozmieszczenie bilbordów odzwierciedlały etniczny podział przestrzei: Nikola Grueski królował w centrum, dzielnicach takich jak Kisela Voda, Aerodrom, a wspomniany Ali Ahmeti na Gazi Babie i w pobliżu Bit Pazaaru. Albańczycy nie udają, że czują się Macedończykami: zarówno treści na plakatach, jak i wystąpienia publiczne odbywały się w języku albańskim, co skutecznie przekreśla jakiekolwiek ewentualne zainteresowanie ze strony Macedończyków.
Wieczór przemówienia Ali Ahmetiego (DUI) na Ploštadzie przypominał rewolucję: tłumy z albańskimi flagami, okrzyki w języku nie-macedońskim, sztuczne ognie i pieśni. Hasło „UCK!” niczym przekleństwo padające z ust młodych chłopców rozchodzących się po spotkaniu. Zgromadzenie publiczności pokazuje system społeczny macedońskich muzułmanów: na ploštad przyszli praktycznie sami mężczyźni: ojcowie rodzin oraz młodzi; dostrzegłam kilka starszych kobiet w chustach, i tyle. Testosteron politycznym napędem narodu, estrogen gotuje kolację. DUI nie weszło do rządu, mimo że głosy na nich oddawano nawet w Župie. To ciekawe, jak nie lubiący Albańczyków Turek żongluje znaczeniami, stawiajac krzyżyk przy albańskim DUI. Kryterium poczucia solidarności jest jednak wiara? Podobno właśnie religia jest przestrzenią największej niechęci pomiędzy Albańczykami i pozostałymi muzułmanami w Macedonii. Czyżby Turek nie był Turkiem?
Spośród partii macedońskich, najgłośniejsze było liberalne SDI i konserwatywne WMRO. Co ciekawe, WMRO przyciąga ogromne rzesze młodzieży. Korzystając z silnej symboliki historycznej i narodowej, WMRO uderza w dumę Macedończyków i jest jednocześnie anty-niemacedońskie. Godłem WMRO jest vergila i lew, kolory flagi czarno czerwone. Placówki WMRO rozsiane są praktycznie po całym Skopje i są widoczne z daleka dzięki żółto-czerono-czarnym barwom. Najczęściej przed drzwiami przesiadują mężczyźni: starzy weterani i młodzi bojówkarze. Ci sami chłopcy, którzy są w WMRO, podczas protestu o nazwę Macedonii krzyczeli „czysta Macedonia” (i ci sami rzucają śmieci na ulicę nie świadomi paradoksu wynikającego z wieloznaczności słowa „czysta”). Program WMRO nie wyróżnia się niczym specjalnym, jednak głosują na WMRO nawet liberałowie, w ramach akcji anty-albańskiej. Lepsze WMRO niż Ali Ahmeti.
Placówki SDI były i są o wiele mniej widoczne. Gdyby nie prasa i znajomi, w ogóle nie zauważyłabym istnienia SDI gdyż nie przyciągą przeciętnego przechodnia. Poparcie dla SDI wyrażali, jako wybór mniejszego zła, ludzie o poglądach bardziej liberalistycznych niż WMRO-wcy. Zauważyłam też większe poparcie dla SDI wśród kobiet.
Nie Ali Ahmeti, lecz i tak wygrał patriarchat.
Po zwycięstwie WMRO nie dało się ukryć, że wybory nie odbywają się w Polsce: do rana pod moimi oknami słychać było okrzyki: WMRO! Sztuczne ognie, petardy, picie i świętowanie. Opijanie wygranej partii, gratulacje, žurki, trwały dni kilka. Intrygująco po tych wydarzeniach ucichł WMRO-wski kogut trzymany w mini-placówce na podwórku przed moim domem. Nie bardzo przejmuję się jego losem, gdyż patriotyzmem swym budził mnie o 3 rano. Po kampanii zniknął.